czwartek, 15 września 2011

Zatrudnij gosposia


Hi, hi, hi, a właściwie to jest jedynie słuszne rozwiązanie. Jeżeli będziemy oczekiwać, że każda grupa zawodowa powinna składać się z osób obu płci pół na pół wówczas może się okazać, że pracodawca zmuszony jest podnieść pensję na danym stanowisku żeby zachęcić mężczyzn do pracy na nim. Skoro podniesie pensję skorzystają też na tym kobiety, bo osoby powinny otrzymywać takie samo wynagrodzenie za taką samą pracę. Postuluję żeby zaczęły obowiązywać parytety w sfeminizowanych zawodach czyli np: gosposia, sekretarka, opiekunka, nauczycielka, pielęgniarka, kosmetyczka.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Parytety

W obecnej kadencji sejmu jesteśmy reprezentowani przez (www.sejm.gov.pl):

Lista Kobiety Mężczyźni Razem % kobiet
LiD 11 42 53 20,75
MN 0 1 1 0,00
PiS 34 132 166 20,48
PO 48 161 209 22,97
PSL 1 30 31 3,23
Łącznie 94 366 460 20,43

W nadchodzących wyborach do sejmu: "Liczba kandydatów na liście nie może być mniejsza niż liczba posłów wybieranych w danym okręgu wyborczym i większa niż dwukrotność liczby posłów wybieranych w danym okręgu wyborczym." Przy takim założeniu miejsc dla koleżanek mogło zabraknąć.
Dlatego wprowadzono zasadę "liczba kandydatów – kobiet/mężczyzn nie może być mniejsza niż 35 % liczby wszystkich kandydatów na liście". Powinno być 50% jednak lepszy rydz niż nic.
Nie dokopałam się do liczby kandydatów do sejmu w ostatnich wyborach, ale na stronie www.pkw.gov.pl znalazłam informacje, w podziale na płeć, o liczbie kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast za lata 2002, 2006 i 2010.
Poprosiłam o uzupełnienie informacji o faktycznie wybranych wójtach,burmistrzach i prezydentach miast zestawienie wygląda następująco:
Rok 2002 2006 2010
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast Kandydaci Wybrani % Kandydaci Wybrani % Kandydaci Wybrani %
Liczba kobiet 1083 168 15,51 977 204 20,88 1074 227 21,14
Liczba mężczyzn 9288 2307 24,84 7250 2272 31,34 6701 2252 33,61
Razem 10371 2475 23,86 8227 2476 30,10 7775 2479 31,88

Procent kobiet wybieranych spośród kandydatek zwiększa się pomimo tego, że udział kobiet na listach wyborczych w tym okresie jest niewielki.
"Mandaty przypadające danej liście kandydatów uzyskują kandydaci w kolejności otrzymanej liczby głosów."
Myślę, że warto zadać sobie trud i wyszukać kandydatki na listach wyborczych (przy 35% parytecie powinno być łatwiej :-) i spośród nich wybrać osobę, która może nas reprezentować i tym samym zagwarantować im otrzymanie mandatów.
Podnosząc "skuteczność" kandydatek (czyli liczbę wybranych w stosunku do kandydujących) być może skłonimy osoby układające listy do refleksji którego kandydata bardziej "opłaca się" wystawić. W ten sposób możemy pokazać, że zależy nam na obecności kobiet w polityce.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

techniki dominacji

Agentka 003 donosi o wykrytych przez panią radną "Radna demaskuje męskie techniki dominacji"
Nawet kobiety stwierdzą, że się czepia i przesadza...
Może powinna przyjąć taki styl zwracania się jako obowiązujący wszystkich i zapytać szefa rady "Aruś, no pokaż co tam dla nas przygotowałeś?".

środa, 15 czerwca 2011

Szkoła...

Na stronie w szkole, do której chodzi moje dziecko opublikowano zestaw podręczników na rok szkolny 2011/2012, a w nim taki kwiatek:

Podręcznik: „Technika w praktyce. Zajęcia żywieniowe”. wyd. Nowa Era. Tylko dziewczęta!!!
Podręcznik: „Technika w praktyce. Zajęcia mechaniczno-motoryzacyjne. Wyd. Nowa Era. Tylko chłopcy!!!


Czyżby mężczyźni się nie żywili, a kobiety nie korzystały z dobrodziejstw motoryzacji?

niedziela, 12 czerwca 2011

"Baby są jakieś inne"

Zapowiadają na wrzesień nowy film Koterskiego, który ma być "rozprawą ze stereotypowymi opiniami na temat ról kobiet i mężczyzn". Podobno reżyser uważa, że poza kwestiami politycznymi i ekologią, najważniejszy obecnie temat na świecie. Chyba nie będę czekać aż pokażą w telewizji i wybiorę się na to do kina. :-)

Dlaczego panstwo nie wspiera nas w opiece nad starszymi?

Ciekawy wywiad w Polityce "System roszczeniowych potworów", rozmowa z dr. Pawłem Kubickim, ekonomistą i socjologiem, o tym, dlaczego państwo nie chce nam pomóc w opiece nad rodzicami.
Dr. Kubicki przyczyn tego stanu rzeczy upatruje w nawykach dotyczących sposobu działania samorządów - metodą gaszenia pożaru. Za drugi powód uznaje brak koordynacji działań pomocy społecznej i służby zdrowia. Owszem, wdrażając zmiany w tym zakresie można pomóc osobom opiekującym się osobami starszymi. Dlaczego brak jest woli żeby cokolwiek zmieniać? Odpowiedź znalazłam w tym samym artykule, na samym początku pada stwierdzenie: "Obowiązek opieki spada zwykle na jedną tylko osobę, najczęściej córkę, pozbawioną oparcia w rzeszach ciotek czy kuzynek przybywających z odsieczą, jak to było jeszcze pokolenie czy dwa temu."
Ja myślę, że to jest główna przyczyna braku zainteresowania tematem - zajmuja się tym kobiety i o nic się nie upominają. Spełniają swój obowiązek...przecież nie oddadzą rodziców na łaskę obcych ludzi. Upomnijmy się o wsparcie, nie tylko państwa. Prośmy o pomoc w tym zakresie braci i mężów, nie tylko ciotki czy kuzynki. Skoro to mężczyźni w większości zarządzają samorządami pozwólmy im dostrzec problem i wspólnie szukajmy rozwiązania, które będzie najlepsze dla wszystkich.

wtorek, 7 czerwca 2011

Slutwalk

"Powiedziano mi, żeby tego nie mówić, ale żeby nie paść ofiarą gwałtu, kobiety powinny unikać ubierania się jak dziwki."
Jedno zdanie, które wywołało burzę. Jak spojrzeć na nie jak na dobrą radę, to można się nawet z nim zgodzić.
Nie znam wprawdzie statystyk, zgodnie z którymi prawdopodobieństwo gwałtu rośnie odwrotnie proporcjonalnie do długości spódnicy lub wprost proporcjonalnie do wielkości dekoltu. Pewnie jakaś zależność istnieje.
Problemem jest, że niektórzy mężczyźni błędnie interpretują określony strój jako sygnał "weź mnie". Ludzie cywilizowani rozmawiają i mogą wtedy ustalić kto i na co ma ochotę. Co więcej mogą również uznać, że ochota jednej strony nie jest ważniejsza niż brak ochoty strony drugiej.
Jeżeli mężczyzna odsłoni swoje ciało, to prawdopodobieństwo zgwałcenia go przez kobietę będzie w dalszym ciągu mniejsze niż prawdopodobieństwo zgwałcenia go przez innego mężczyznę. Jak go nie zgwałci to prawdopodobnie pobije.
Dla mnie problemem jest to, że nikt nie zaproponuje żeby mężczyźni chodzili z osłonami na oczach chociaż to oni mają problem - nie potrafią nad sobą zapanować. Kobiety powinny chodzić ubrane skromie i nie prowokować, chociaż to nie daje im 100% gwarancji na nie bycie zgwałconą.
"Czego oczy nie widzą tego sercu(?) nie żal". Wyłupianie oczu byłoby barbarzyńskie dlatego postuluję wprowadzenie wymogu noszenia osłon na oczy przez wszystkich mężczyzn od wieku dojrzewania.

wtorek, 31 maja 2011

Dochodzimy do demokracji...

W zeszłym tygodniu odbyło się w Warszawie XVII Spotkanie Prezydentów Państw Europy Środkowej. Fakt ledwie zauważalny z powodu przyćmienia go przez gościa honorowego B.O.
Szczyt poświęcony był przemianom demokratycznym. Przybyli reprezentanci 19 państw, w tym aż dwie kobiety. Czyli obecnie obowiązujący standard w demokracji.
W czasie gdy demokratycznie wybrani prezydenci obradowali, Pierwsza Dama oprowadzała inne Pierwsze Damy, żony części uczestników spotkania, po Żelazowej Woli. Wysłuchały koncertu, pospacerowały, zjadły lunch...
Ciekawe czy rozmawiały na temat ważnych decyzji w swoich krajach. Czy zastanawiały się dlaczego nie uczestniczą w ich podejmowaniu? Może uważają się za szyje, które kręcą głowami i w tym czasie uprawiały politykę po swojemu? Co konkretnie udało im się załatwić? W miłej przechadzce nie wziął udziału mąż Prezydent Kosowa Atifete Jahjaga, ani Prezydent Litwy Dalii Grybauskaite, bo nie ma męża. Swoją drogą mężczyzna bez żony i dzieci ma podobno mniejsze szanse w wyborach na to stanowisko, pewnie i tak większe niż kobieta z balastem w postaci rodziny - kwintesencja równych praw i szans.

Niejako przy okazji będąc na stronie Prezydenta policzyłam wymienione tam osoby współpracujące:
9 ministrów - w tym 1 kobieta,
9 doradców etatowych - w tym 0 kobiet,
11 doradców społecznych - w tym 1 kobieta,
W samej kancelarii pewnie jest więcej kobiet, ktoś musi przepisywać pisma i parzyć kawę...

Wśród "pytań i odpowiedzi" znalazłam też takie: "Ile zarabia Pierwsza Dama?" otóż odpowiedź brzmi "Małżonka Prezydenta RP nie pobiera żadnego wynagrodzenia."
Przyjęła na siebie obowiązki reprezentowania kraju nie oczekując żadnego wynagrodzenia? Żeby się tego podjąć musiała zrezygnować z pracy w domu i znowu za darmo? No ale to przecież wypoczynek, tak samo jak zajmowanie się domem i piątką dzieci. Jak dla mnie wyzysk w biały dzień.

znajdź kobietę na zdjęciu :-)

piątek, 6 maja 2011

lekcja demokracji

Jak często czytacie Konstytucję RP? Przyznam się, że nie jest to moja ulubiona lektura, ale można tam znaleźć ciekawe teorie więc od czasu do czasu zaglądam. Co znalazłam tym razem?
Art. 70. ust 1.Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa.
Art. 70. ust 4 Władze publiczne zapewniają obywatelom powszechny i równy dostęp do wykształcenia. W tym celu tworzą i wspierają systemy indywidualnej pomocy finansowej i organizacyjnej dla uczniów i studentów. Warunki udzielania pomocy określa ustawa.

Zgodnie z konstytucją należy się, a szara rzeczywistość skrzeczy.

Władze publiczne nie zapewniają naszym obywatelom powszechnego i równego dostępu do wykształcenia! Ograniczają dostęp do przedszkoli tworząc kryteria naboru.

Ktoś może powiedzieć, że są przepisy nakładające obowiązek szkolny dla dzieci od 6 roku życia. Moim zdaniem to również naruszenie Konstytucji. Dlaczego obowiązek szkolny ma być od 6, a nie np od 17 roku życia? Pochodziłby „uczeń” przez rok do szkoły i obowiązek spełniony? Ile szkół będzie można zamknąć – gołym okiem dostrzegalna oszczędność! Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa.

Czy ktoś już zaskarżył urząd gminy, za niezapewnienie dziecku równego dostępu do edukacji przedszkolnej? Nie podejrzewam żeby osoby, których prawo do edukacji jest naruszane, były w stanie to zrobić same. W ich imieniu mają obowiązek występować opiekunowie prawni i wyegzekwować należny im dostęp do edukacji. Kto będzie pierwszy?

czwartek, 5 maja 2011

Forma niewolnictwa?

Czy stwierdzenie faktu, że kolega nie umie parkować w kontekście: jeżeli facet tego nie umie to chyba jest upośledzony, jest dyskryminacją?
Moim zdaniem tak, tylko kogo dyskryminujemy bardziej?
Czy tego mężczyznę odmawiając mu prawa do braku określonych umiejętności, czy wszystkie kobiety wnioskując, że w przypadku kobiety taki fakt byłby akceptowalny?
Kiedy zapytałam osobę, która wygłosiła takie stwierdzenie "cóż w tym złego, że facet nie potrafi?" - nie umiała odpowiedzieć.
Stereotypy – jak często określają nasz sposób postrzegania i oceny zdarzeń, definiują nasze „decyzje”? Decyzja to postanowienie będące wynikiem dokonania wyboru. Czy można nazwać decyzją sytuację podjęcia określonego działania, bo nie widzimy innej możliwości? Co z wyborem? Jak dla mnie to sytuacja przymusu. Ponieważ bezkrytycznie przyjmujemy stereotypy i traktujemy, jako własne poglądy. Sami odbieramy sobie możliwość podejmowania decyzji. Właściwie stawiamy się w roli niewolnika tychże stereotypów. Niewolnika doskonałego, który bez szemrania wykonuje swoją pracę, nie walczy o wolność, może nawet uważa swoje postępowanie za wolny wybór. Jak często uświadamiacie sobie, która z waszych myśli lub opinia innych osób, to wyraz wiary w stereotyp? Co zrobilibyście z wolnością, gdyby udało się wam pozbyć tego niewidzialnego pana?

poniedziałek, 2 maja 2011

Czy JPII odpowiedziałby na pytanie "TAK"?

Zaskakujący dla mnie artykuł znalazł się w GW "Panowanie mężczyzny jest złe" z okazji beatyfikacji JPII. Wywiad z teolożką dr Elżbietą Adamiak.
Wynika z niego, że JPII zajmował się tematem dyskryminacji kobiet. Czyli czymś co nie istnieje? Może tylko wybrani są w stanie dostrzec pewne rzeczy ;-)

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Biznesmen jest cacy, potrafi liczyć

Znalazłam artykuł na GW "Grażyna Kulczyk i Martyna Wojciechowska razem. Dlaczego?"
Intrygujący tytuł? Jednak nie wystarczająco, szybko spadł z głównej strony. Przecież napisali o czymś, co nie istnieje... dyskryminacji kobiet.
Nawet znalazło się kilka osób chętnych do skomentowania. Z jednego komentarza wynika, że skoro kobiety zachodzą w ciążę i pracodawca ponosi w związku z tym dodatkowe koszty to oczywiste, że będzie traktował gorzej pracownicę tzn nie zatrudni jeszcze raz młodej kobiety. Logiczna "decyzja czysto ekonomiczna"?
Głupia kobieto wywalcz sobie zmianę finansowania. Jak? To Twój problem, którego na dodatek nie widzisz.
Co, gdyby kobiety miały w tej kwestii poparcie biznesu? Biznes daje kasę, to się z nim liczymy. Lepiej jednak dyskryminować wszystkie kobiety i tak rachunek będzie na plus nawet jak dorzuci się trochę do tej, która zaciążyła. Łatwo umyć ręce: to rząd jest be, a biznes cacy. Kto potrafi liczyć wie, że nie opłaca się walczyć o równe prawa dla kobiet, za dużo do stracenia ... ok 20%, które powinni doliczyć do wynagrodzeń wszystkich kobiet.

Wybory pozornie ekonomiczne

Małżeństwo zdecydowało się na dziecko, stają przed problemem wyboru, kto zajmie się dzieckiem:

a) Oddadzą do żłobka, jeżeli będzie wolne miejsce. Pozostaje kwestia, kto będzie brał zwolnienie lekarskie kiedy dziecko zachoruje. Jak myślicie, kto? Mąż znajomej bierze urlop w takiej sytuacji, przecież w pracy nikt nie zrozumie, dlaczego on zostaje z chorym dzieckiem. Czyżby doświadczał dyskryminacji, dlatego, że troszczy się o swoje dziecko i chce lub musi się nim zająć?

b) Zatrudnią nianię - opłacalne tylko w przypadku gdy jedno z rodziców zarabiające mniej jest w stanie zarobić więcej niż to co będzie wydane na nianię? Ile więcej - tyle jest warta niepewność, komu powierzamy swoje dziecko?

c) Jedno z nich zajmie się dzieckiem – ze „zdroworozsądkowego” podejścia wynika: to, które zarabia mniej, skoro kobieta przeważnie zarabia mniej (statystyki – 5 marca to dzień do którego kobiety muszą pracować żeby ich wynagrodzenie zrównało się z wynagrodzeniem mężczyzn) „decyzja” – ona zostaje w domu.

Teraz załóżmy czysto hipotetycznie, że w naszym przypadku obydwoje małżonkowie zarabiają tyle samo. Jaka decyzja? Zapewne w większości przypadków w domu zostanie matka. Dlaczego ona? Presja społeczna? Matka zajmie się lepiej – kto to stwierdził, że matki zajmują się lepiej? Według jakich kryteriów? Może to mężczyźni są tak nieudolni? Skoro zajmowanie się dzieckiem jest takim skomplikowanym i odpowiedzialnym zadaniem, że mężczyźni nie są w stanie mu podołać to, czemu praca w przedszkolu i szkole jest tak nisko płatna?
W jakiej sytuacji możecie podjąć decyzję, że ojciec zostaje z dzieckiem? Rozważaliście taką możliwość czy jest to czysta abstrakcja?

Jeżeli sytuacja zmusza mnie do podjęcia takiej, a nie innej decyzji to czy mogę czuć się wolna? Co jeżeli moje decyzje wpływają na utrwalenie sytuacji, która wpłynęła na moją decyzję i spowoduje, że inne osoby podejmą podobną utrwalając ją jeszcze bardziej?
Czyżby błędne koło? W którym miejscu można je przerwać i w jaki sposób?

niedziela, 27 marca 2011

Projektowanie z myślą o użytkowniku

Wpadła mi w ręce książka "Podręcznik projektowania architektoniczno-budowlanego".
Na wikipedi znalazłam jej opis:
"Książka została przetłumaczona na kilkanaście języków świata i jest uznanym kompendium wiedzy, w kręgach studentów, planistów, architektów i projektantów."

Dla kogo projektujemy kuchnię?

i łazienkę (fajny jest obrazek nr 12)

i miejsce do wypoczynku


Kto to wszystko opracował? Wszystkich inicjałów nie rozszyfrowywałam ale autorzy są też na obrazkach. Udział kobiet oczywisty, przecież mają dostęp do uczelni technicznych.

czwartek, 17 marca 2011

Obowiązek szkolny od 2 roku życia – popieram!

Zbliża się termin składania wniosków o przyjęcie dzieci do przedszkola. Jeżeli jedno z rodziców nie pracuje szanse na dostanie się dziecka do przedszkola drastycznie maleją. Mam skłamać, że pracuję żeby móc pójść do pracy kiedy dziecko będzie już przyjęte do przedszkola? Paranoja.

Kto chce, szuka sposobu...
Rozwiązania problemu szukały i znalazły osoby pracujące w Fundacji Kreatywnej Edukacji.
W ramach projektu „Rodzic Działa” przez 9 miesięcy zapewnią nieodpłatną opiekę i edukację dzieciom rodziców nieaktywnych zawodowo. Do udziału w programie zgłosiło się 30 osób w tym 1 mężczyzna. Tak, problem dotyczy głównie kobiet. Mogą pomóc 14 osobom.

Popieram obowiązek szkolny od 2 roku życia. Co to dla mnie znaczy? Skoro dziecko ma obowiązek się uczyć - Państwo musi mu zagwarantować dostęp do nauki.
Jeżeli mam możliwość, chcę zajmować się dzieckiem zaprowadzę je na 3 godziny, żeby zrealizowało program. Jeżeli jednak muszę pójść do pracy, wiem że będzie dla mojego dziecka miejsce w przedszkolu i będzie pod dobrą opieką.

Kto nie chce, szuka powodu...
Niestety obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty rząd odrzucił.
Poniżej fragment stanowiska rządu:
(...)„w ocenie Rządu, zawarte w uzasadnieniu do obywatelskiego projektu stwierdzenie, iż w 2009 roku (...) nie skorzystało z wychowania przedszkolnego ok. 500 tys. dzieci (w wieku 3 do 5 lat) nie oznacza, że taka liczba chciała z niej korzystać. Należy bowiem mieć na uwadze różne przyczyny tego zjawiska z jednej strony może być to ograniczona ilość miejsc w przedszkolach, z drugiej zaś np. brak w niektórych środowiskach tradycji korzystania z wychowania przedszkolnego (np. rodziny wielopokoleniowe).”
Nie będą nas uszczęśliwiać na siłę, są przecież babcie. Ktoś może by sprawdził ile wniosków odrzucono? Polecam lekturę, dokument dostępny np na stronie Sejmu.

Domagajmy się miejsc w przedszkolach! Wszystkie osoby, dla których dzieci nie wystarczyło miejsc w żłobku czy przedszkolu powinny wysłać (mailem chyba łatwiej) do Ministra Pracy i Polityki Społecznej Jolanty Fedak (żłobki) lub do Ministra Edukacji Narodowej Katarzyny Hall (przedszkola) kopię wniosku o przyjęcie dziecka do przedszkola z czerwonym napisem „ODRZUCONO”.
Kontrolnie zróbcie ksero lub skan wniosku zanim go złożycie.

wtorek, 15 marca 2011

„Zakładam, że tu leją panie do wiader”

Zważywszy na fakt, że tekst był zasłyszany w damskiej toalecie byłam nieco zdziwiona, bo do tej pory nie dostrzegłam takich niedogodności.
Nie chodziło jednak o zastrzeżenia do wyposażenia toalet, ale o kranik umieszczony poniżej umywalek. Koleżanki dywagowały nad jego przeznaczeniem. Ja również podejrzewam, że kranik został w tym miejscu założony w celu wygodnego napełniania wiadra wodą.
Cóż, osoba projektująca łazienkę wykazała się zdolnością przewidywania, że napełnienie wiadra pod kranem w umywalce może być mało wygodne.
Poprosiłam agenta nr 002 o sprawdzenie, czy w męskiej toalecie taki kranik został również umieszczony. Agent stwierdził brak kranika, co może być dowodem na to, że mężczyźni nie leją do wiader.
Zastanowiło mnie, że w ekipie sprzątającej są faktycznie same panie. Dlaczego?
Być może panowie nie przecisnęli się przez sito rekrutacyjne na to stanowisko?
Może brak specjalnego kranika w toalecie męskiej powoduje, że nie zatrudnia się panów na tym stanowisku? Dyskryminacja! Hańba!
Ktoś ma inną teorię na ten temat?

niedziela, 13 marca 2011

Czy kobiety w Polsce są dyskryminowane?


Nie mogę przestać myśleć o opublikowanych wynikach sondażu przeprowadzonego przez Homo Homini 08.03.2011. na zlecenie Polskiego Radia. Czy kobiety w Polsce są dyskryminowane? Odpowiedzi Nie 95% Tak 3% Nie wiem 2%

To samo pytanie zadane znajomym i okazuje się, że…. statystyka nie kłamie. Żeby odpowiedzieć na powyższe pytanie twierdząco wystarczyło, jak sądzę, zastanowić się czy słyszało się o / było świadkiem / doświadczyło dyskryminacji. I tu pojawia się problem, bo czymże jest dyskryminacja? Feministki trąbią o przykładach, ja ją widzę niemalże na każdym kroku. Natomiast koleżanka, która spontanicznie odpowiedziała na pytanie z ankiety ”nie”, chwilę później w rozmowie powiedziała, że na rozmowie kwalifikacyjnej była zapytana o to,  czy planuje kolejne dziecko. Pomimo tego zdarzenia nie czuje się dyskryminowana? Dlaczego odpowiedziała „nie”?

Czym dla Ciebie jest dyskryminacja? Co uznasz za jej przejaw?